Znany od starożytności mastyks nadaje charakter perfumom

Mastyks jest aromatycznym, półprzezroczystym sokiem, który w połowie lata wycieka z zadrapań kory drzewa. Wyciekający mastyks krzepnie i wysycha w palącym słońcu, tworząc półprzezroczystą, białą żywicę o charakterystycznym zapachu. Mieszkańcy zbierają i oczyszczają kawałki zastygłej żywicy, a następnie dostarczają je do spółdzielni plantatorów. W spółdzielni mastyks jest poddawany dalszemu przetwarzaniu i pakowany do sprzedaży za granicę. Mastyks służy również do produkcji takich wyrobów, jak olejki eteryczne, proszki i słynna guma do żucia ELMA.

Mastyks z Chios zawiera 70 zidentyfikowanych składników, z których wiele ma właściwości terapeutyczne, lecznicze i aromatyczne. Obecnie wiemy, że zawiera on 3% olejku eterycznego, 25% naturalnego polimeru i 72% całkowitego ekstraktu. Poznanie pełnego składu żywicy mastyksowej wymaga jednak dalszych badań.

Badaniom poddano składniki aromatyczne olejku eterycznego stosowanego do produkcji perfum oraz aromatów do żywności i napojów. Stwierdzono, że składają się one głównie z α-pinenu, mircenu i β-pinenu, przy czym we wcześniejszych badaniach wskazywano również na limonen i transkariofilen.

„Po wizycie na Chios zrozumiałam, że chcę opracować nowe perfumy z wykorzystaniem olejku mastyksowego” – powiedziała nam nasza poszukiwaczka przygód, Bibi Bigler.

 „Perfumy mają w sobie od 50 do 100 różnych składników” – powiedziała. „Podczas tworzenia nowego zapachu pracuję z nierozcieńczonymi ekstraktami”. Bibi zaczyna od receptury koncentratu perfum, naważa poszczególne ekstrakty na wadze analitycznej METTLER TOLEDO, a następnie rozcieńcza je alkoholem.

Aby wyeliminować wszelkie niedociągnięcia, Bigler dostosowuje dawki, modyfikuje recepturę i ponownie miesza swój zapach. Uzyskanie idealnej kompozycji zapachowej wymaga często przeprowadzenia około 100 prób. Jak podkreśla Bigler, „Niezwykle ważne jest, aby stosować składniki wysokiej jakości i bardzo dokładne dawki”. „Trzeba też pamiętać, że jeden kilogram oleju mastyksowego kosztuje około 4500 euro” – dodaje. „Z tego właśnie powodu w moich licznych próbach zawsze naważam najmniejsze ilości – w zakresie mikrogramów”.
 

Podziękowaliśmy Bibi Bigler i opuściliśmy jej laboratorium perfumeryjne ze świadomością, że ma odpowiedni sprzęt do wszystkich swoich prób komponowania zapachów.